poniedziałek, 10 marca 2014

Rozdział 3 - Wie­rzysz w prze­powied­nie? Uwierz z tą samą siłą w siebie, a osiągniesz wszystko.

Byłam przy drugiej ławce w parku, kiedy drogę zastąpił mi ów tajemniczy chłopak.
- Czego chcesz ? - zapytałam zdenerwowana.
- Pokłócona z chłopakiem, co ? - zapytał perfidnie i uśmiechnął się. Zdenerwowałam się i chwyciłam go za kurtkę.
- Zamknij lepiej buźkę i gadaj czego chcesz. - powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
- Spokojnie adepcie. - powiedział chłopak. Dotknął moich dłoni i odciągnął je od swojej kurtki.
- Dobra, szybko gadaj czego chcesz. - powiedziałam.
- Przyszedłem tylko zobaczyć jak przebiega przemiana. - powiedział chłopak.
- To jeszcze nie jest koniec ? - zapytałam zdziwiona.
- To... - chłopak uciął i spojrzał za mnie. Odwróciłam się. Zander stał na wejściu do parku i rozglądał się. Odwróciłam się. Tajemniczy chłopak gdzieś zniknął.
- Aida ! - krzyknął Zander za moimi plecami. Odwróciłam się i patrzyłam na jego postać, która zbliża się do mnie w szybkim tempie.
- Spadaj ! - powiedziałam zła - Nie chcę z tobą gadać.
- Aida, poczekaj. - powiedział Zander i chwycił mnie za rękę. - Nie chciałem nic takiego wtedy powiedzieć.
- Owszem chciałeś. - powiedziałam.
- Nie. - zaprzeczył. - Przysięgam.
- Ah, no i co mam zrobić z tym faktem ? - zapytałam.
- Kocham cię i przepraszam, za to, że wtedy tak namieszałem. - powiedział Zander.
- Następnym razem zastanów się i dopiero to powiedz. - powiedziałam oburzona.
- Wybaczysz mi ? - zapytał Zander.
- Tak. - odpowiedziałam, a mój chłopak delikatnie pocałował mnie na zgodę.
- Wracajmy do ciebie, bo będziesz chora. - powiedział, kiedy się ode mnie oderwał. Obiął mnie ramieniem i wróciliśmy do mieszkania. Zrobiłam kawę i usiadłam przy Zanderze, który oglądał wiadomości.
- Weź głośniej. - powiedziałam i oparłam głowę o jego ramię. Zander podgłosił telewizor i obiął mnie ramieniem.
"...nadal trwają poszukiwania młodego chłopaka. Na zdjęciu można rozpoznać 18-letniego Devlina Bramsa. Chłopak zaginął kilka dni temu. Jeśli posiadają państwo informacje na temat tego, gdzie znajduje się chłopak, prosimy o kontak..."
Zander przyciszył telewizor.
- Dobrze się czujesz ? - zapytał zaniepokojony. Spojrzałam na niego i upiłam łyk kawy. Obraz płaczącej matki i świadomość tego, że miał on tyle lat co ja, przerażała mnie i ciągnęła myślami w coraz to mroczniejsze zakamarki.
- Kojarzę go. - powiedziałam - Wiesz, to dziwne. Takie rzeczy od kilku dobrych lat wcale nie miały tu miejsca.
- Masz rację. - przytaknął Zander
- Skądś go kojarzę, tylko... - powiedziałam - ...chwileczkę.
- Tak ? - zapytał Zander z ciekawością.
- Zdaje mi się, że Devlin chodził ze mną do klasy. - powiedziałam
- Rzeczywiście. - przytaknął Zander - Ale czy on czasem nie przeniósł się kilka przecznic dalej do... - zatrzymał się Zander
- Juana Bustamante (czyt.: Huana Gustamante) - dokończyłam za niego - Tak. Kilka razy widziałam go jak przychodzi do naszej szkoły. Mijałam go często na ulicy. Lecz nie przywiązywałam do niego zbyt dużej uwagi.
- Dlatego wydał ci się znajomy. - powiedział Zander
- Devlina pamiętam jako cichego i dobrze ułożonego chłopaka. - powiedziałam - Był bardzo, ale to bardzo spokojny.
- Nie przejmuj się teraz nim. - powiedział Zander, definitywnie kończąc temat o chłopaku. - Od razu po szkole wracasz do domu i czekasz tu na mnie, dobrze ?
- Co proszę ? - zapytałam z niedowierzaniem
- Aida, dobrze słyszałaś. - powiedział Zander
- Tak. Mam doskonały słuch i słyszałam, ale nie mam zamiaru tego wykonać. - powiedziałam
- Chcesz skończyć jak ten chłopak ? - zapytał Zander
- Jak skończyć ? - zapytałam. Zander zmarszczył czoło. Kłamstwo.
- Zniknąć, żeby cię ktoś porwał. - powiedział.
- Uwierz mi, że nie jestem taka jak ci się wydaje. - powiedziałam
- Jesteś. - powiedział Zander
- Na twoim miejscu nie byłabym tego taka pewna. - powiedziałam - Nie znasz mnie jeszcze.
- Znam cię Aida lepiej, niż myślisz. - powiedział Zander - Jesteś cudowną dziewczyną, która kocha mnie bez względu na to co zrobię. Masz wybuchowy temperament, ale potrafisz go poskromić. Wiem jedno i tego jestem pewien.
- No. - powiedziałam z zastanowieniem co wymyśli.
- Kocham cię najmocniej na świecie i nigdy cię nie zostawię. - powiedział Zander i przejechał delikatnie opuszkami po moim policzku.
- A co jeśli ja cię zostawię ? - zapytałam. Zander odsunął swoje palce od mojej twarzy.
- Chcesz mnie zostawić ? - zapytał z powagą
- Słuchaj, jeśli musiałabym cię zostawić, co byś zrobił ? - zapytałam
- Odszedłbym jeśli tego byś chciała. - powiedział z powagą.
- Nie walczył byś ? - zapytałam. To było nie podobne do niego.
- Nie. - powiedział - Jeśli chciałabyś, żebym odszedł, zrobiłbym to. Dla twojego dobra.
- Dla mojego dobra ? - zapytałam - Myślałam, że walczyłbyś o naszą miłość.
- Nie chciałabyś tego. - powiedział Zander
- Mylisz się. - powiedziałam - Sądziłam, że walczyłbyś o to, żeby mnie odzyskać, bo jestem dla ciebie ważna...
- Bo jesteś. - przerwał mi Zander.
- Najwidoczniej za mało. - powiedziałam. Było mi ciężko. Kochałam Zandera, ale on był nie do zniesienia. Jego słowa często upewniały mnie w przekonaniu, że jestem dla niego tylko koleżanką albo nic nie znaczącą zabawką. Tak na prawdę, nigdy nie miałam pewności, że mnie kocha.
Wstałam z kanapy i podeszłam do okna. Próbowałam być twarda, myślałam, że przemiana zadziała na moje emocje i stanę się bardziej nieobliczalna i twardsza. Na próżno. Do moich oczu napłynęły łzy, a w pokoju zapanował dziwny chłód.
- Znowu to zrobiłem. - powiedział cicho Zander - Aida, nie wiem co się ze mną dzieje.
- Ja za to wiem. - powiedziałam i odwróciłam się do niego. Zander spojrzał na mnie i posmutniał. - Stałeś się totalnym dupkiem, który ma naszą miłość w dupie.
- Nie prawda. - powiedział Zander i wstał z kanapy - Przecież dobrze wiesz, że jesteś dla mnie wszystkim.
- Zander, przestań się okłamywać ! - wykrzyczałam zła - Ja nawet nie wiem czy ty mnie kochasz ! - krzyknęłam w ostateczności.
Zander stał niepewnie na nogach i wpatrywał się we mnie pustym wzrokiem.
- Wybacz Aida. - powiedział ze schyloną głową - Wybacz, że nie wiesz jak bardzo cię kocham. - odwrócił się i poszedł do pokoju. Wróciłam na kanapę i skuliłam się na niej. Miałam dość tego świata. Kolejny raz pokłóciłam się z Zanderem. Wszystko robiło się coraz bardziej przytłaczające, nawet myśl o tym, że mogę stać się potworem. Po chwili jednak uśmiechnęłam się sama do siebie. Potworem, którym zawsze chciałam być - pomyślałam. Zamknęłam oczy, a moja wyobraźnia zaczęła działać.

1 komentarz:

Unknown pisze...

Omnomnomnomnom *.* Świetny czekam na następny :D mrrr :* hahahahah Tobie wyobraźnia to niech już nie pracuje :D haha