niedziela, 4 czerwca 2017

My new fanfiction:

Come and become my reader today.

poniedziałek, 10 marca 2014

Rozdział 3 - Wie­rzysz w prze­powied­nie? Uwierz z tą samą siłą w siebie, a osiągniesz wszystko.

Byłam przy drugiej ławce w parku, kiedy drogę zastąpił mi ów tajemniczy chłopak.
- Czego chcesz ? - zapytałam zdenerwowana.
- Pokłócona z chłopakiem, co ? - zapytał perfidnie i uśmiechnął się. Zdenerwowałam się i chwyciłam go za kurtkę.
- Zamknij lepiej buźkę i gadaj czego chcesz. - powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
- Spokojnie adepcie. - powiedział chłopak. Dotknął moich dłoni i odciągnął je od swojej kurtki.
- Dobra, szybko gadaj czego chcesz. - powiedziałam.
- Przyszedłem tylko zobaczyć jak przebiega przemiana. - powiedział chłopak.
- To jeszcze nie jest koniec ? - zapytałam zdziwiona.
- To... - chłopak uciął i spojrzał za mnie. Odwróciłam się. Zander stał na wejściu do parku i rozglądał się. Odwróciłam się. Tajemniczy chłopak gdzieś zniknął.
- Aida ! - krzyknął Zander za moimi plecami. Odwróciłam się i patrzyłam na jego postać, która zbliża się do mnie w szybkim tempie.
- Spadaj ! - powiedziałam zła - Nie chcę z tobą gadać.
- Aida, poczekaj. - powiedział Zander i chwycił mnie za rękę. - Nie chciałem nic takiego wtedy powiedzieć.
- Owszem chciałeś. - powiedziałam.
- Nie. - zaprzeczył. - Przysięgam.
- Ah, no i co mam zrobić z tym faktem ? - zapytałam.
- Kocham cię i przepraszam, za to, że wtedy tak namieszałem. - powiedział Zander.
- Następnym razem zastanów się i dopiero to powiedz. - powiedziałam oburzona.
- Wybaczysz mi ? - zapytał Zander.
- Tak. - odpowiedziałam, a mój chłopak delikatnie pocałował mnie na zgodę.
- Wracajmy do ciebie, bo będziesz chora. - powiedział, kiedy się ode mnie oderwał. Obiął mnie ramieniem i wróciliśmy do mieszkania. Zrobiłam kawę i usiadłam przy Zanderze, który oglądał wiadomości.
- Weź głośniej. - powiedziałam i oparłam głowę o jego ramię. Zander podgłosił telewizor i obiął mnie ramieniem.
"...nadal trwają poszukiwania młodego chłopaka. Na zdjęciu można rozpoznać 18-letniego Devlina Bramsa. Chłopak zaginął kilka dni temu. Jeśli posiadają państwo informacje na temat tego, gdzie znajduje się chłopak, prosimy o kontak..."
Zander przyciszył telewizor.
- Dobrze się czujesz ? - zapytał zaniepokojony. Spojrzałam na niego i upiłam łyk kawy. Obraz płaczącej matki i świadomość tego, że miał on tyle lat co ja, przerażała mnie i ciągnęła myślami w coraz to mroczniejsze zakamarki.
- Kojarzę go. - powiedziałam - Wiesz, to dziwne. Takie rzeczy od kilku dobrych lat wcale nie miały tu miejsca.
- Masz rację. - przytaknął Zander
- Skądś go kojarzę, tylko... - powiedziałam - ...chwileczkę.
- Tak ? - zapytał Zander z ciekawością.
- Zdaje mi się, że Devlin chodził ze mną do klasy. - powiedziałam
- Rzeczywiście. - przytaknął Zander - Ale czy on czasem nie przeniósł się kilka przecznic dalej do... - zatrzymał się Zander
- Juana Bustamante (czyt.: Huana Gustamante) - dokończyłam za niego - Tak. Kilka razy widziałam go jak przychodzi do naszej szkoły. Mijałam go często na ulicy. Lecz nie przywiązywałam do niego zbyt dużej uwagi.
- Dlatego wydał ci się znajomy. - powiedział Zander
- Devlina pamiętam jako cichego i dobrze ułożonego chłopaka. - powiedziałam - Był bardzo, ale to bardzo spokojny.
- Nie przejmuj się teraz nim. - powiedział Zander, definitywnie kończąc temat o chłopaku. - Od razu po szkole wracasz do domu i czekasz tu na mnie, dobrze ?
- Co proszę ? - zapytałam z niedowierzaniem
- Aida, dobrze słyszałaś. - powiedział Zander
- Tak. Mam doskonały słuch i słyszałam, ale nie mam zamiaru tego wykonać. - powiedziałam
- Chcesz skończyć jak ten chłopak ? - zapytał Zander
- Jak skończyć ? - zapytałam. Zander zmarszczył czoło. Kłamstwo.
- Zniknąć, żeby cię ktoś porwał. - powiedział.
- Uwierz mi, że nie jestem taka jak ci się wydaje. - powiedziałam
- Jesteś. - powiedział Zander
- Na twoim miejscu nie byłabym tego taka pewna. - powiedziałam - Nie znasz mnie jeszcze.
- Znam cię Aida lepiej, niż myślisz. - powiedział Zander - Jesteś cudowną dziewczyną, która kocha mnie bez względu na to co zrobię. Masz wybuchowy temperament, ale potrafisz go poskromić. Wiem jedno i tego jestem pewien.
- No. - powiedziałam z zastanowieniem co wymyśli.
- Kocham cię najmocniej na świecie i nigdy cię nie zostawię. - powiedział Zander i przejechał delikatnie opuszkami po moim policzku.
- A co jeśli ja cię zostawię ? - zapytałam. Zander odsunął swoje palce od mojej twarzy.
- Chcesz mnie zostawić ? - zapytał z powagą
- Słuchaj, jeśli musiałabym cię zostawić, co byś zrobił ? - zapytałam
- Odszedłbym jeśli tego byś chciała. - powiedział z powagą.
- Nie walczył byś ? - zapytałam. To było nie podobne do niego.
- Nie. - powiedział - Jeśli chciałabyś, żebym odszedł, zrobiłbym to. Dla twojego dobra.
- Dla mojego dobra ? - zapytałam - Myślałam, że walczyłbyś o naszą miłość.
- Nie chciałabyś tego. - powiedział Zander
- Mylisz się. - powiedziałam - Sądziłam, że walczyłbyś o to, żeby mnie odzyskać, bo jestem dla ciebie ważna...
- Bo jesteś. - przerwał mi Zander.
- Najwidoczniej za mało. - powiedziałam. Było mi ciężko. Kochałam Zandera, ale on był nie do zniesienia. Jego słowa często upewniały mnie w przekonaniu, że jestem dla niego tylko koleżanką albo nic nie znaczącą zabawką. Tak na prawdę, nigdy nie miałam pewności, że mnie kocha.
Wstałam z kanapy i podeszłam do okna. Próbowałam być twarda, myślałam, że przemiana zadziała na moje emocje i stanę się bardziej nieobliczalna i twardsza. Na próżno. Do moich oczu napłynęły łzy, a w pokoju zapanował dziwny chłód.
- Znowu to zrobiłem. - powiedział cicho Zander - Aida, nie wiem co się ze mną dzieje.
- Ja za to wiem. - powiedziałam i odwróciłam się do niego. Zander spojrzał na mnie i posmutniał. - Stałeś się totalnym dupkiem, który ma naszą miłość w dupie.
- Nie prawda. - powiedział Zander i wstał z kanapy - Przecież dobrze wiesz, że jesteś dla mnie wszystkim.
- Zander, przestań się okłamywać ! - wykrzyczałam zła - Ja nawet nie wiem czy ty mnie kochasz ! - krzyknęłam w ostateczności.
Zander stał niepewnie na nogach i wpatrywał się we mnie pustym wzrokiem.
- Wybacz Aida. - powiedział ze schyloną głową - Wybacz, że nie wiesz jak bardzo cię kocham. - odwrócił się i poszedł do pokoju. Wróciłam na kanapę i skuliłam się na niej. Miałam dość tego świata. Kolejny raz pokłóciłam się z Zanderem. Wszystko robiło się coraz bardziej przytłaczające, nawet myśl o tym, że mogę stać się potworem. Po chwili jednak uśmiechnęłam się sama do siebie. Potworem, którym zawsze chciałam być - pomyślałam. Zamknęłam oczy, a moja wyobraźnia zaczęła działać.

czwartek, 13 lutego 2014

Rozdział 2 - W życiu można mieć wszys­tko i wszys­tko jedno.

- Aida, boże. - usłyszałam krzyk. Moją głowę rozdzierał ból. - Aida !
Ktoś dotknął mnie w ramię. Powoli otworzyłam oczy. Zander.
- Aida, kochanie, co się stało ? - zapytał, podkładając mi rękę pod głowę i pomagając usiąść. Spojrzałam na niego i zastanowiłam się co działo się wcześniej. Całe zdarzenie jakoś zamazało mi się w pamięci.
- Chyba się przewróciłam - wymamrotałam.
- Boli cię coś ? - zapytał chłopak
- Wszystko w porządku. - powiedziałam i obdarzyłam go lekkim uśmiechem - Pomóż mi wstać.
Zander chwycił mnie za biodra i delikatnie podniósł do góry. Było mi jakoś lepiej jak stałam nogami na ziemi.
- Już lepiej skarbie ? - zapytał i spojrzał mi w oczy.
- Lepiej. - odpowiedziałam - Co tu robisz ?
- Przejeżdżałem akurat obok i cię zobaczyłem. - powiedział Zander. - Pamiętasz może co się stało ?
- To jest nie ważne. - powiedziałam - Zabierz mnie do domu.
- Dobrze skarbie. - odpowiedział i pocałował mnie w czoło. - Chodźmy. - chwycił mnie za rękę i zaprowadził do samochodu.
Wygodnie umiejscowiłam się w fotelu i zamknęłam oczy. Czerń przeszyła mnie do wnętrza, a przed oczyma zaczęły migać obrazy. Postać chłopaka w długich, brązowych włosach była wszędzie. Chłopak spojrzał na mnie, tak jakbym była z nim w pomieszczeniu. Uśmiechnął się, pokazując szereg biały zębów. "Aida, widzę, że świetnie sobie radzisz z ukrywaniem się" - powiedział. Zdziwiłam się. "Wiem. Jesteś zdziwiona, ale nie martw się. Otwórz oczy i udawaj normalnego człowieka. Jak przyjdzie czas wezwę cię." - powiedział chłopak i znikł. Otworzyłam oczy. Zander dopiero wsiadł do samochodu. Byłam pewna, że chwilę rozmawiałam z chłopakiem, a trwało to zaledwie kilka sekund. Zander zapiął pasy, odpalił silnik i ruszyliśmy w stronę mojego domu. Jeśli to w ogóle można nazwać domem. Mała kawalerka, za którą płacił jakiś człowiek, którego nie znam. Wiem tylko, że to jakiś znajomy moich rodziców. Co do wystroju. Mała łazienka, salon łączony z kuchnią i pokoik z łóżkiem, półką i lampką. Tragedia.
Podjechaliśmy pod blok. Wysiadłam z auta i skierowałam się do wejścia na klatkę. Wyciągnęłam klucze i wcisnęłam je w zamek. Poczułam dłonie na brzuchu i delikatne usta na moim karku.
- Zander. - powiedziałam i odwróciłam się za siebie. Chłopak znacznie się uśmiechnął.
- Może zaproponujesz mi kawę ? - zapytał i przysunął się bliżej mnie, przyciskając mnie do drzwi.
- Widzę, że masz ochotę na...
- Na kawę. - przerwał chłopak. - Zaproś mnie na górę, kochanie.
- Dobrze, chodź. - powiedziałam i pocałowałam go czule. Chyba tylko on nie działał mi na nerwy w tym popierdolonym świecie.
Zander złapał mnie mocno za rękę i zaciągnął na górę. Znaleźliśmy się w moim mieszkaniu, kiedy Zander zaczął spokojnie grę wstępną.
Podszedł do mnie powoli i złapał w około bioder, przyciągając mocno do siebie.
- Widzę, że przestało cię suszyć kochanie. - powiedziałam
- Mam większą ochotę na ciebie tygrysie. - powiedział i zachłannie pocałował mnie w usta.
- Zander jak ja cię kocham. - powiedziałam, kiedy jego dłonie zaczęły poruszać się nerwowo pod bluzką.
- Muszę cię mieć. - powiedział Zander, wzniecając tylko ogień, który był pomiędzy nami.
- Zróbmy to tu i teraz. - powiedziałam. Zander przestał mnie całować i spojrzał mi w oczy.
- Jesteś pewna ? - zapytał poważnie.
- Chcę tego, chcę. - powiedziałam, jakbym miała go zaraz zjeść. Zander od razu zawinął moje nogi w okół swoich bioder, podniósł mnie do góry i zaniósł do pokoju. Rzucił mnie na łóżko i zaczął delikatnie zdejmować bluzkę. Jego palce zatrzymywały się co chwilę, aby wybadać moje ciało, a potem dążyły coraz dalej i dalej, aż w końcu pozbyły się bluzki. Zander uśmiechnął się na widok czarnego, koronkowego biustonosza.
- Podoba się ? - zapytałam.
- I to bardzo. - powiedział Zander z podłym uśmiechem - Aż mam ochotę go ściągnąć.
- Proszę bardzo. - odpowiedziałam. Zander wsunął ręce pod moje plecy i zaczął szukać zapięcia. Jego mina, przeszła w zaskoczenia, a ja zaczęłam się śmiać.
- Nie ma ? - zapytałam
- Jak to ? - zapytał zdezorientowany Zander.
- Głuptas. - zaśmiałam się i przyciągnęłam jego twarz do mojej. Zbliżyłam swoje wargi do jego i delikatnie je musnęłam. Moje ręce powędrowały po jego koszulkę, której po chwili już nie było. Reszta jego ciuchów, wylądowała na podłodze dość szybko. Zander delikatnie zsunał mi spodnie i zostaliśmy w samej bieliźnie. Wszystko potoczyło się tak szybko. Fale uniesienia z Zanderem były nie do opisania, a ja czułam, że pierwszy raz jestem spełniona. Jego czułe ramiona obiąły mnie i przykryły kołdrą.
- To było cudowne. - powiedziałam całując go w usta.
- To ty byłaś cudowna. - odpowiedział Zander
- Zander, kocham cię. - powiedziałam czule i wtuliłam się w jego klatę.
- Aida pamiętaj, że co by się nie stało ja też będę cię kochał. - powiedział Zander.
- Dlaczego coś mogłoby się stać ? - zapytałam ze zdziwieniem. Zander zmieszał się, ale zaraz odpowiedział.
- Chcę cię tylko upewnić, że bardzo cię kocham i na zawsze chcę być z tobą. - powiedział
- Wystarczyło powiedzieć, że mnie kochasz misiu. - odpowiedziałam
- Nie byłoby to przekonujące. - odpowiedział
- Ah, czyli moje słowa Kocham cię, nie są odpowiednim wykładnikiem moich uczuć ? - zapytałam troszeczkę zdenerwowana.
- Nie o to mi chodzi kochanie. - powiedział Zander
- To co sugerowałeś ? - zapytałam z mieszaniną zaskoczenia i złości.
- Chodziło o to iż, ja muszę bardziej wyrażać swoje uczucia. - powiedział
- Teraz sugerujesz, że wcale się nie staram. - powiedziałam zła i odsunęłam się od niego - O co chodzi do cholery ?
- Przepraszam skarbie. - powiedział zmieszany Zander. - Nie chciałem cię urazić.
- Wkopałeś się. - powiedziałam zła i odwróciłam od niego głowę, zakładając stanik i wciągając na siebie bieliznę.
- Aida, gdzie idziesz ? - zapytał Zander - Przepraszam.
- Zander, jak zastanowisz się, co chciałeś mi udowodnić swoimi słowami, to mi to do cholery powiedz, a teraz to wychodzę. - powiedziałam zdenerwowana. Wyszłam ze swojego pokoju, chwyciłam kurtkę, torbę i wyszłam na zewnątrz. Na moja głowę zaczęły spadać krople zimnego deszczu. Spojrzałam w górę i zmrużyłam oczy.

- Zajebiście. - ujęłam jednym słowem wszystkie moje uczucia. Założyłam kurtkę, przerzuciłam torbę przez ramię i skierowałam się do parku.

niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział 1 - Równie dob­rze można za­robić na upad­ku cy­wili­zac­ji, co na jej budowie.

Pośpiesznie wbiegłam do szkoły, zostawiając w tyle jakąś idiotkę, która zbierała książki z ziemi. Miałam dość pomagania jakimś ułomnym ludziom. Weszłam do klasy i usiadłam w ławce.
- Aida, wstań. - powiedziała pani od chemii. Burknęłam pod nosem i wstałam.
- Tak ? - zapytałam i przewróciłam oczami.
- Nie strugaj takich min moja droga i przeproś, jak się spóźniłaś. - powiedziała nauczycielka.
- Nie mam takiego zamiaru. - powiedziałam i usiadłam. Kolejny raz się do mnie przywaliła ta dziwna baba.
- Aida ! - krzyknęła nauczycielka - Wstań !
- Mogę wstać i wyjść jak ci się nie podoba. - powiedziałam
- Do dyrektora ! - krzyknęła nauczycielka. Wzięłam torbę i stanęłam przy drzwiach.
- Naskocz mi. - powiedziałam i pozdrowiłam ją palcem serdecznym. Wyszłam z klasy i skierowałam się do wyjścia. Nie miałam wyrzutów sumienia, że zrobiłam tak a nie inaczej. Nienawidziłam tej suki. Denerwowała mnie na każdym kroku. Wyszłam ze szkoły, zapięłam kurtkę i skierowałam się do parku. Mijając uśmiechniętych ludzi robiło mi się niedobrze. Weszłam do parku i usiadłam na ławce. Po kilku minutach siedzenia na ławce, skupiłam się na trawie.
- Posuń się. - powiedział jakiś głos. Podniosłam głowę i zmierzyłam wzrokiem stojącego przy mnie chłopaka.
- Masz tyle ławek. Idź se gdzie indziej usiądź. - powiedziałam zła.
- Widzę, że zgrywasz twardzielkę. - powiedział chłopak.
- A ja widzę, że jesteś pewny siebie. - powiedziałam i wstałam z ławki - Aż za bardzo. - powiedziałam mu prosto w twarz.
- Ciekawie. - powiedział chłopak - Przejdziesz się ze mną ?
- Nie. - odpowiedziałam i odeszłam od niego. Chłopak jednak nie dał za wygraną. Złapał mnie za ramię i przyciągnął do siebie.
- Pójdziesz ze mną, chcesz tego czy nie. - powiedział.
- Chyba śnisz pojebańcu. - powiedziałam i uderzyłam go w brzuch. Chłopak jakby nigdy nic stał niewzruszony, za to ja byłam przerażona. Pierwsze uczucie strachu.
- Nigdy się nie nauczycie. - powiedział chłopak i zaśmiał się perfidnie.
- Puść mnie, bo będę krzyczeć. - zagroziłam. Chłopak zaśmiał się jeszcze głośniej.
- Wy kadeci jesteście śmieszni. - zakpił i złapał mnie za szyję - Nawet nie zdążysz krzyknąć, a ja mogę skręcić ci kark jednym ruchem. - wyszeptał mi do ucha. Jego głos przeszył mnie ciarkami.
- Czego chcesz ? - zapytałam przez zaciśnięte zęby.
- Nie masz się czego bać. - puścił mnie - Idziesz ze mną i nie dyskutuj, bo inaczej będę musiała użyć siły, a tego byś nie chciała.
- Dobra. - powiedziałam - Puść mnie.
Chłopak niepewnie puścił moją rękę.
- Idiota. - zaśmiałam się i zaczęłam uciekać. Po chwili biegu odwróciłam się i spostrzegłam, że chłopak za mną nie biegnie i wcale go tam nie ma. Było jednak za późno. Przywaliłam w coś bardzo mocno i poczułam mocny uścisk na oby dwóch ramionach. W panice odwróciłam głowę.
- Nie trzeba było przeginać. - powiedział chłopak i mocniej zacisnął swoje ręce na moich ramionach. - Boli ?
To nie był ból. To było coś więcej.
- Nie. - wysyczałam przez zaciśnięte zęby.
- Śpij. - powiedział chłopak i dotknął mojego karku. Momentalnie straciłam przytomność.

* * *

Otworzyłam oczy i pomrugałam kilka razy, żeby odzyskać w nich ostrość. Byłam w jakimś pomieszczeniu, które oświetlała tylko mała lampa po mojej prawej stronie. Zaczęłam się szarpać. Na próżno. Facet dobrze mnie obezwładnił. Przywiązana do krzesła zaczęłam myśleć do czego jestem potrzebna temu kolesiowi. Nagle drzwi otworzyły się, a do środka wszedł ów facet.
- Po co mnie przywiązałeś ? - zapytałam zła
- Żeby ci nawet na myśl nie przyszło, żeby uciekać. - powiedział chłopak - Więc Aida, wiesz kim ty w ogóle jesteś ? - zapytał
- No a kim mogę być ? - zapytałam z kpiną - Chyba człowiekiem.
Chłopak zaśmiał się.
- Tu nie masz racji. - powiedział chłopak
- Wypuść mnie ! - przerwałam mu szybko
- Wysłuchasz mnie, czy będziesz drzeć japę ? - zapytał
- Dobra, gadaj ! - powiedziałam - Masz minutę i masz mnie wypuścić.
- Ja tu ustalam zasady. - powiedział mi w twarz - Rozumiesz ?!
Spojrzałam mu prosto w oczy.
- Spieprzaj. - powiedziałam i oplułam jego ciuchy. Chłopak spojrzał na swoje ubranie i uśmiechnął się perfidnie.
- Będzie z ciebie dobre zło. - powiedział i odwrócił się ode mnie - Ściągnąłem cię po to, żebyś mi pomogła.
- Pomogła ? - zapytałam - Dokładniej ?
- Jestem potężną, przedwieczną hybrydą. - powiedział i spojrzał na mnie
- Skoro jesteś taki potężny dlaczego nie możesz sam sobie poradzić ? - zapytałam, kpiąc z niego.
- Potrzebujemy hybryd takich jak ja. - powiedział - A ty masz w sobie to coś.
- Czyli jestem dla ciebie ważna ? - zapytałam
- Musimy mieć armię. - powiedział chłopak
- Armię ?! - zaśmiałam się - Brzmisz jak jakiś pierdolony psychol.
- Takiego określenia jeszcze nie słyszałem. - powiedział chłopak
- Podoba mi się. - podsumowałam - Co mi zaoferujesz ?
- Prowadzisz moją armię i dostajesz pełny pakiet mocy jako hybryda. - powiedział chłopak
- Między innymi jaka hybryda ? - zapytałam
- Biegła biała i czarna magia, świetne łucznictwo, zew krwi, co ma swoje minusy, ale można to powstrzymać i kilka innych mocy. - powiedział chłopak
- Nie możesz znaleźć sobie kogoś innego ? - zapytałam
- Tylko ty dźwigniesz moje moce. - powiedział
- Robi się coraz ciekawiej. - powiedziałam - Jak mnie niby znalazłeś ?
- Czuję cię we krwi. - powiedział - I z resztą nie tylko ja.
- Nie tylko ty ? - zapytałam - Jest was więcej.
- Aktualnie jest ze mną 5 hybryd o takich mocach jak ja. - powiedział - Ty będziesz 7 i będziesz musiała znaleźć 3 kolejne.
- Czemu musi być nas 10 ? - zapytałam
- Wyjdzie w praniu. - powiedział - Jesteś ze mną czy przeciwko ?
- Rzuciłeś mi ciekawe propozycje i chyba z nich skorzystam. - powiedziałam - Ale niby jak do cholery mam się zmienić w tą niby hybrydę ?
- Zostaw to mnie. - powiedział chłopak i podszedł do mnie. Uwolnił mi jedną rękę i przysunął ją sobie przegubem do ust. Przejechał językiem po mojej skórze. Drażniące ciepło przeszło polizane miejsce.
- Chętnie bym cię zjadł, ale jesteś mi za bardzo potrzebna. - powiedział. Wysunął kły i zatopił je w mojej skórze. Fala zimna i niekończącej energii przeszyła moje ciało. Serce przyspieszyło tępa, oddech zmienił się na wolny i płytki, a skóra zaczęła drgać. Ból i łamanie kości było nie do zniesienia. Oddech zaczął mi ciążyć i po chwili przestałam oddychać, a moje serce ustało. Zemdlałam.

sobota, 11 stycznia 2014

Garden Of Shadow FULL MV

Witam was drodzy czytelnicy i odwiedzający. :)
Przez ostatnie kilka dni tworzyłam filmik reprezentujący praktycznie całą historię Aidy :).
Proszę o nie kopiowanie mojej pracy i życzę miłego oglądania. Pozdrawiam, Qki :* !


piątek, 3 stycznia 2014

Prolog.

Czy waszym zdaniem istnieje świat idealny ? Uważany przez innych ludzi za wymyślony, wyimaginowany ? Świat ze spełniającymi się marzeniami, miłością, wieczną przyjaźnią ? Wszystko jest możliwe. Zdarzenia na tym świecie przybrały niezwykły zwrot akcji. Całe zło zniknęło, a świat stał się idealny. Czasami jednak pozory mylą. Aida nie może już wytrzymać w świecie bez ciemności. Znudził ją idealny świat, jej koleżanka i chłopak. Zmiany są potrzebne. Pragnie poznać uczucie bólu, cierpienia i smutku po raz kolejny. Jej dusza jest na wskroś przesiąkać złem. Pewnien nieznajomy odsłania przed nią nową drogę życia, gdzie może się spełniać i rozwijać. Jak potoczą się jej losy i losy całego świata ?

* * *
 
W wieku kilku lat Aida poznała swoją koleżankę, Silver. Były nierozłączne. Wszędzie było ich pełno, razem chodziły do przedszkola i odwiedzały się nawzajem. Jednak na tym cudownym świecie nigdy nie było idealnie. Nasza bohaterka miała 10 lat kiedy jej rodzice (Sara i Gabriel) zginęli w wypadku samochodowym. Po roku jej starszy brat (Atrox) zmarł na raka i została sama. Przechlapane dzieciństwo, nie zakłóciło jednak dobrej duszy Aidy. Po kilku latach męki, jako 14 miała już chłopaka, który pomagał jej we wszystkim. Zawsze był przy niej, troszczył się, wspierał, kochał. Przyjaciółka z dzieciństwa i chłopak dawali jej poczucie bezpieczeństwa. Jednak stereotyp pięknego świata zaczął zmieniać się od pewnego momentu. Aida nie wiedziała co się z nią dzieje. Życie w przyjaźni, miłości, motylkach i szczerych uśmiechach już ją nudziło. Chciała odmiany. W jej słabą duszę zaczęło wsiąkać zło. Początek wszystkiego miał miejsce, kiedy po raz ostatni odwiedziła grób swojego brata. 7 lat po jego śmierci zrozumiała, że nie chce być dalej dobrą i przykładną dziewczynką. Zaczęła przemianę. W geście buntu, przemalowała włosy, zrobiła sobie tatuaż, zaczęła ubierać się jak goci i metale. Jej oceny pogorszyły się, a przyjaźń prysła jak bańka mydlana. Tylko Zander utrzymywał dziewczynę przy sobie. Nie chciała z nim zerwać, nie chciała też ranić jego delikatniej duszy. Była przekonana, że zostało w niej chodź trochę dobra, aż do dzisiejszego dnia.